Disclaimer zamiast wst?pu
Zasady, którymi si? kierowa?am
Czas limitowany. Bardzo fajnie jest z?apa? dwie sroki za ogon: pozby? si? niepotrzebnych rzeczy i troch? przy tym zarobi?. Ale! Tylko jedna z tych srok mo?e by? priorytetem. Dla mnie by?o to szybkie uwolnienie si? od psychicznego i fizycznego obci??enia, które gromadzi?o si? w moim ?yciu wraz z rzeczami, które trzymam przy sobie, cho? ich nie lubi? i nie u?ywam. I chocia? cz??? rzeczy uda?o mi si? sprzeda? (o czym poni?ej), to z mojej perspektywy bilans zysków i strat w tym procesie by? niekorzystny. Zanim wystawione na sprzeda? rzeczy znajd? nowych nabywców, mo?e min?? du?o czasu. Du?o czasu, który te wszystkie irytuj?ce graty b?d? sp?dza? na przed?u?aj?cych si? wakacjach w moich szafach. Dlatego polecam rozwi?zanie prawie kompromisowe: decyduj?c si? na wystawienie przedmiotów na sprzeda?, wyznaczam sobie limit czasu, który mog? one wisie? na stronie. Po tym terminie (daj? sobie na to nie wi?cej ni? 6-8 tygodni) nie mam lito?ci i rezygnuj? z potencjalnego zarobku, oddaj?c wszystko pod opiek? kompetentnych organizacji (o czym równie? napisz? poni?ej).
Czas nielimitowany. O ile ramy czasowe i kryterium wzgl?dnego po?piechu s? wa?ne w sprawnych porz?dkach, o tyle nie ma absolutnie nic z?ego w za?o?eniu, ?e: a. gruntowne odgruzowanie i u?o?enie na nowo przestrzeni w?asnej mo?e potrwa? naprawd? d?ugo; b. ca?y ten proces dzieje si? nierównymi etapami. Z niektórymi rzeczami jest ?atwiej si? po?egna?, z innymi trudniej. Selekcja przedmiotów, które ci? otaczaj? mo?e odbywa? si? na tury. I nie chodzi mi tutaj o powielanie prza?nego porzekad?a, ?e „musi swoje odle?e?, zanim si? wyrzuci”, ale o zareklamowanie postawy wyrozumia?o?ci wobec swoich relacji z rzeczami. Podchodz?c do porz?dków z zaanga?owaniem i wewn?trzn? motywacj? do zmiany, prawdopodobnie dowiesz si? o sobie paru ciekawych rzeczy, mo?e nawet takich, których zaakceptowanie troch? potrwa. It’s ok if it takes time. Wdech i wydech, kochani.
L?ki cicho. Teraz uwaga, bo sprawa jest delikatna. Jednym z powodów, dla których przez wiele lat chomikowa?am najró?niejsze graty i szmatki by? mój pesymizm. Jestem bardzo l?kowa, bardzo nerwowa i bardzo czarnopatrz?ca w przysz?o??. Mam tendencj? do upychania do szaf rozmaitych ubra?, których nie nosz? i nie chc? nosi?, poniewa? zupe?nie na serio boj? si?, ?e jeszcze przyjd? takie czasy, ?e nie b?d? mia?a si? w co ubra? i ka?dy kawa?ek materia?u b?dzie na wag? z?ota. Jak kiedy? napisa?a Joanna Ko?aczkowska: „mam bardzo bujn? wyobra?ni?, boj? si? na przyk?ad lawiny, ?yj?c w mie?cie; czytuj?, jak si? uratowa?”. Du?o mnie kosztuje przezwyci??anie takich odruchów i powiedzenie sobie, ?e trzeba by? dobrej my?li. Poma?u i czasami – ale si? udaje, bo w tym roku wreszcie rozsta?am si? z prawie ca?? zawarto?ci? szafy trzymanej na wypadek okupacji.
Sentymenty jeszcze ciszej. S? ró?ne rodzaje „pami?tek”, co niestety nie jest wiedz? powszechn?. Nie wszystkie pami?tki s? fajne i cenne, a przedmiot nie nabiera warto?ci tylko dlatego, ?e o czym? mi przypomina. Przez lata zupe?nie nie rozumia?am ró?nicy mi?dzy dobrymi i z?ymi pami?tkami, stawiaj?c na równi pier?cionek po babci z sukienk?, któr? mia?am na sobie, gdy ostatni raz odwiedza?am j? w szpitalu. Tymczasem jedna z tych rzeczy jest rzeczywi?cie cudown? pami?tk? po wa?nej osobie, ale druga podr?cznikowym przyk?adem czego?, co trzeba jak najszybciej wyrzuci? w choler?.
Prezent zamiast „prezentu”. Super jest da? komu? znajomemu co?, czego si? nie u?ywa, pod warunkiem, ?e ta osoba naprawd? tego potrzebuje i chce. Sama nieraz z grzeczno?ci zgadza?am si? przyj?? jaki? spadek, chocia? nie mia?am na to ochoty, ale brakowa?o mi asertywno?ci lub po prostu nie chcia?am robi? komu? przykro?ci. Ale te? z drugiej strony, wiem, ?e zdarza?o mi si? stawia? kogo? w niezr?cznej sytuacji, „wciskaj?c” mu co? niepotrzebnego. W ko?cu wzi??am przyk?ad z mojej siostry ciotecznej. Gabrysia podczas cyklicznego przegl?du szafy, typuje rzeczy, które mog?yby si? spodoba? konkretnym osobom. Nie wysy?a zdj?? wszystkiego do wszystkich, pytaj?c: „chcecie co? z tego?”, ale po wst?pnej selekcji proponuje znajomym pojedyncze ciuchy, które jej zdaniem komponuj? si? ze stylem tej osoby. Wci?? jednak normalnym jest, ?e kto? mo?e uprzejmie odmówi? 🙂 Ale je?li ludzie wymieniaj? si? rzeczami zgodnie ze swoj? szczer? wol?, tworz? si? z tego czasem naprawd? ciekawe crossovery. Bardzo przyjemnie si? patrzy na przyjació?k?, która nada?a nowe ?ycie bluzce, która w mojej szafie siedzia?a na ?awce rezerwowych. I bardzo przyjemnie nosi si? letni? sukienk? po mamie ch?opaka!