Nowy rok albo co si? zdarzy?o w Strasburgu

Jest noc, ostatnia noc tego roku. Za par? minut zmieni si? data. Stoj? przy oknie w moim male?kim „trzy na trzy z ?azienk?” pokoju jednoosobowym na ósmym pi?trze akademika. Stoj? i patrz? na pierwsze wybuchy fajerwerków nad miastem Strasburg. Obok mnie stoi K., dziewczyna z Polski, któr? pozna?am podczas zwiedzania muzeum rze?b. Nie znamy si? prawie w ogóle, w czasie ca?ego semestru rozmawia?y?my zaledwie kilka razy, nie pami?tam nawet dobrze, co ona studiuje. Mamy si? na facebooku, ale nie lajkujemy sobie zdj??. Sp?dzamy w swoim towarzystwie ostatnie minuty starego roku, bo tak wysz?o. Pijemy piwo grejpfrutowe i chrupiemy chipsy duszki. Jak nam si? sko?czy piwo, to b?dziemy pi? czarn? herbat?. Po pó?nocy wzniesiemy toast, ka?da napisze kilka smsów z ?yczeniami do znajomych w Polsce i si? rozejdziemy. O wpó? do pierwszej b?d? ju? le?a?a w ?ó?ku. Jeden z lepszych sylwestrów w moim ?yciu.

Stoj? przy oknie i patrz?c na sztuczne ognie, wmawiam sobie, ?e oto w?a?nie ko?czy si? ten z?y, przebrzyd?y do ostatniego chuja smutny rok i nadchodzi nowy, taki mi?ciutki i ró?owy, z wzorkami. Ten rok b?dzie lepszy, to ma?o powiedziane. Najwa?niejsze, ?e ja wreszcie stan? si? lepsza. Schudn?, pojad? na jakie? wakacje, zaprzyja?ni? si? z wysokimi dziewczynami, przeczytam „Imi? Ró?y” (?eby móc przesta? udawa?, ?e to czyta?am), b?d? odrabia? zadania domowe zaraz po przyj?ciu ze szko?y.

Ju? jest. Godzina zero, trzask korków od szampana, chipsy duszki w?a?nie si? sko?czy?y. Patrz? na kolorowe szlaczki (?laczki – jak mówi?a moja kole?anka z ?awki w podstawówce) na niebie i marz? o dwóch rzeczach. Zamykam na chwil? oczy, znam te ?yczenia na pami??, powtarzam je teraz w my?lach, potajemnie wierz?c w swoje cyga?skie moce. W tym roku mam tylko dwa marzenia: zakocha? si? i dosta? do szko?y filmowej. Amen.

Ju? dawno nie by?am zakochana. Nie uwa?am, aby by?o to w porz?dku. Czuj?, ?e od braku mi?o?ci wysusza mi si? skóra. Oczy mi ciemniej?, ramiona staj? si? wiotkie. Nied?ugo nie b?d? ju? mog?a wej?? o w?asnych si?ach na czwarte pi?tro. Wtedy, przy oknie w akademiku, t?skni? za mi?o?ci? bardziej, ni? si? sama spodziewam. Jeszcze nie wiem, co wydarzy si? dwa tygodnie pó?niej w Krakowie, jeszcze nie wiem, jak robi si? tart? z porem, jeszcze nie wiem, ?e moje zdrowie jest najwa?niejsze i ?e ten obraz z nagim ch?opcem, który wisi w ostatniej sali Muzeum Narodowego to „Wiosna” Wojciecha Weissa.

Szko?? filmow? wymy?li?am przez nocne koszmary. Od kilku miesi?cy budz? si? w ?rodku nocy i strasznie si? boj?. Boj? si?, ?e w?a?nie teraz kto? umar? daleko w górach, ?e by? mo?e nigdy nie b?d? mie? dzieci albo ?e kiedy? strac? wzrok. Kiedy przychodz? demony, nie ma ju? szans na sen. Jak tylko zamkn? oczy, widz? twarz Boba z „Twin Peaks” i cia?o dr?twieje mi na my?l o tym, co sta?o si? z Laur? Palmer. Wtedy mam dwa wyj?cia: w??czy? youtube i ogl?da? tutoriale makija?owe a? do wschodu S?o?ca (nic tak nie odgania demonów, przysi?gam), albo spróbowa? co? napisa? i zaprz?c te nocne zwidy i niepokoje do rydwanu w?asnej twórczo?ci.

Co si? wydarzy?o pó?niej? Moje pierwsze marzenie spe?ni?o si? w zasadzie „tam i z powrotem”. Drugie – zanim mog?o si? spe?ni?, musia?o ulec drobnym przekszta?ceniom. W tym roku zacz??am regularnie pisa?. Powsta? blog, który daje mi przyjemno?? i satysfakcj?, to mój ?wiat zamkni?ty w b?yszcz?cym koraliku. Zacz??am nauk? w studium scenariopisarskim, uko?czy?am kilka warsztatów literackich. Wybra?am pisanie. Uspokoi?am si?.

O czym marz? teraz? O tym, ?eby sko?czy? studia, napisa? prac? dyplomow?, dosta? si? na etat i posmakowa? ?ycia ‘from nine to five’. A na deser pierwsza w ?yciu konferencja blogerek i blogerów oraz stand-upowy debiut. Spokojnie, o wszystkim b?dzie pisane.

A mi?o??? Mo?na. Ale nie trzeba.

~K. 

fot. Agata M. Skrzypek / Niezdarne Fotografie

Inne teksty