Trzydzieści myśli na trzydzieste urodziny

1. Nie trzeba się już dobrze zapowiadać, wiesz?

2. Warto poszukać swoich ludzi. Warto zaczekać na swoich ludzi. Zawsze się znajdują. Tylko wracaj już, Kicia, z tej wycieczki, na którą myślałaś, że każdy musi. Nie musisz.

3. Moja historia jest historią drzemek. Ich miejsc, ich pór, ich powodów.

4. Jak wchodzisz do pokoju i się martwisz, czy oni Cię polubią, to Ty się, Kicia, nigdy nie dowiesz, czy Ty ich lubiłaś.

5. Wejdź, Kicia, do tej knajpy, co jak ją mijasz, to się prostujesz i poprawiasz usta. Wejdź sobie i sobie tam coś zjedz.

6. Kup se, Kicia, ledy na Allegro za sześćdziesiąt złotych i nie czekaj z tym na “lepszą okazję”.

7. Dwa najbardziej niedepresyjne uczucia, jakich doświadczyłam, to poczucie bycia częścią czegoś większego (dwuosobowego albo stuosobowego albo w ogóle nieosobowego) i ciekawość.

8. Nie wiem, co my byśmy wszystkie bez Sanah i Vito Bambino. Sprawy byłyby wtedy takie niejasne i beznadziejne.

9. Polecam chociaż raz w roku powiedzieć do kogoś: chcę się z Tobą kolegować.

10. Możesz być, Kicia, “casualowa”, ale jak Cię znam, to wcale nie chcesz.

Zburzono budynek, pod którym pierwszy raz się całowałam

Zburzono budynek, pod którym pierwszy raz się całowałam. Pierwszy raz w ogóle i potem jeszcze pierwszy raz z kimś.

Widziałam go z okna, przez wiele lat codziennie. To była rudera z nieuporządkowanym stanem prawnym, długo to trwało, zanim deweloperowi udało się kupić tę działkę. Burzenie zajęło kilka dni, ale i tak zaskoczyło mnie, jak szybko może to się stać. Jednego dnia, idąc na przystanek, minęłam buldożery. Drugiego, widok z okna zmienił się w żwirowe podwórko. To była rudera, ale naprawdę trudno było mi patrzeć, jak się wali.

Na krótko

Kroję kawałek ciasta i podaję tacie.

Dzisiaj drożdżowe, a od drożdżowego robi mi się nastrojowo. Mam do drożdży nabożny stosunek, chodzę przy nich na palcach. Pobudza moją wyobraźnię to, że są żywe, być może zdolne do uczuć – dopowiadam sobie.

My

Nie lubię poradników. Uwielbiam poradniki.

Nie znoszę tego, że oszukują i opierają się na niewypowiedzianych założeniach. Nie znoszę tego, że mają kłamliwe tytuły z gatunku “Jak poprawić w twoim życiu to i tamto”, podczas gdy wszystkie nazywają się tak naprawdę tak samo: “Dlaczego sposób, w jaki żyjesz jest złym sposobem by żyć, wydaj pieniądze, by się dowiedzieć”. Pewnie już teraz zniechęciłam cię do dalszego czytania, uprzedzę więc: słyszę, jak banalna jest moja frustracja. Jest tak samo banalna, jak naiwność i żal, których podszepty prowadzą mnie od czasu do czasu do alejki oznakowanej jako “Zdrowie i styl życia”. Daj mi szansę.

Małpia miłość

Znam dwa sposoby, żeby sprawdzić, czy mogłabym się w Tobie zakochać. Pierwszy: gdy mam ochotę usiąść naprzeciwko i w nieskończoność rzucać kolejne tematy, pytając: a co Ty o tym myślisz?. 

Taco Hemingway nagrał nową piosenkę. Chleb jest coraz droższy. Moi znajomi się pokłócili. A co Ty o tym myślisz?

Drugi: gdy mam ochotę dotykać Cię po twarzy.

28 myśli na 28. urodziny

1. Przyjaciele są wszystkim.

2. Życie się kończy i zaczyna wiele razy w ciągu życia.

3. Czasem jest tak, że się czyta książkę za książką, a czasem nic przez pół roku i też git.

4. Moja postawa wobec świata na ten moment życia wyraża się w słowie: „ok”. W stylu takiej luźnej rozmowy, że: jesteś na tak? jestem na ok.

Chodź, jutro spróbujemy jeszcze raz

Jakby mnie ktoś wyrwał z korzeniami –  mówię do pani Marty, gdy pyta, jak się teraz czuję.

To bardzo cielesny, bardzo konkretny stan. Mam wrażenie, że nie jestem w stanie chodzić prosto, że mam usztywnione kolana. Zamiast je zginać, z każdym krokiem zataczam stopami dziwne, pijane kręgi – jakbym była wielkoformatowym cyrklem.

Jakbym nie miała nic w środku – dodaję. A pani Marta – a może to już mi się przyśniło –  rozcina mi brzuch i śmieje się, że przecież tutaj od dawna były już tylko stare gazety.

Book Club: Niespodzianka!

Moja stara jest fanatyczką? czytania. Całe mieszkanie zawalone książkami. Najgorzej.

A, nie, to jednak nie tak było.

Na początku tego roku zaczęłam nagrywać filmiki o książkach, które czytam. Dla znajomych. Ponieważ poczułam, że sprawia mi to dużo frajdy, a Michał poczuł ciarki żenady, widząc, że nagrywam się kalkulatorem, postanowiliśmy zadziałać zespołowo, wydając na świat program pt. “Z książką wśród zwierząt”.

Strach makes the world around, world around, world around…

Kiedyś miałam w głowie inne przekonania niż teraz. Myślę, że w pewnym okresie moje poglądy można by nazwać „nijakie skręcające w prawo”. Był nawet czas, gdy nazywałam siebie imieniem, w które wówczas naprawdę wierzyłam, a które dzisiaj łamie mi serce i pluje wstydem – a p o l i t y c z n a. Na takie jak ja wymyślono jednak dawno temu dużo lepsze określenie: młoda i głupia. Kiedyś byłam młoda i głupia.

Tytuł i treść

Z tytułami, zgrabnymi, nazywającymi rzeczy i ludzi po imionach hasłami, mam relację trudną i niewdzięczną. Czułam to już w szkole, zazdroszcząc Jędrzejowi, gdy na pierwszej lekcji zapoznawczej w liceum, podczas rundy wstydu znanej powszechnie jako niesprawiedliwa gra pt. „przedstaw się i powiedz coś o sobie”, on bez cienia skrępowania wstał, odgarnął z czoła nieprzyzwoicie zadbaną grzywę i zamruczał: „mam na imię Jędrzej i trenuję taniec towarzyski od dziewięciu lat”.