Mówisz: bez sensu, ?e bez Ciebie. Piszesz: t?skni?.
Zdj?cia wysy?asz ró?ne, takie fajne.
My?l?: niech tak b?dzie. My?l?: zawsze.
Mówi?: niech tak b?dzie zawsze.
Boje si?, ?e kiedy? przestaniemy si? bawi?. ?e nasza mi?o?? zm?drzeje razem z nami. Zaczniemy podejmowa? pragmatyczne decyzje. Wysypia? si? pod osobnymi ko?drami. Nagle jedna para s?uchawek nie wystarczy na dwoje, ostatni czips w misce nie b?dzie niczego dowodzi?.
Przysz?o??, odpowiedzialno??, kredyt. Nie jestem wyj?tkowa, ja te? marz? o domku z ogródkiem. Chcia?abym tylko, ?eby – kiedy b?dziemy si? uczy?, które z nich lubi ze skórk?, a które bez – piosenki Justina i Taco wci?? by?y o nas.
Chcia?abym zawsze by? t? zazdro?nic?, która pyta, kto do ciebie pisze. Omawia? z tob? wszystkie decyzje: czy zrobi? sobie w uchu drug? dziurk? na kolczyka-kó?ko i czy zmieni? prac?. Nigdy nie kupowa? kwietników z metaloplastyki na allegro bez porozumienia z tob?. Nigdy nie ignorowa? faktu, ?e dwie minuty temu wrzuci?am na Instagram nowe zdj?cie, a ty go jeszcze nie polajkowa?e? (tak, lepiej to sprawd?, kochanie).
Powtarzaj zawsze, ?e tylko mnie, jak nikogo i nigdy.
A potem wyjmiemy z lodówki lanczboksy i pójdziemy do pracy.
~K.