Mój Kraków

Legenda g?osi, ?e istnieje gdzie? jeszcze jeden cz?owiek, który nie powiedzia? nigdy o Nowej Prowincji per „to jest takie moje miejsce”… Nie wiem, jak to jest zorganizowane, ?e wszyscy  doskonale znaj? ten adres, wszyscy go sobie polecaj?, absolutnie ka?da bliska mi osoba ma jakie? ?zawe wspomnienie z nim zwi?zane, wiecznie jest tam t?ok i znalezienie wolnego miejsca po dziewi?tnastej graniczy z cudem… A jednak: nigdy nie zdarzy?o mi si? wpa?? tam spontanicznie na ?adn? znajom? twarz. A jednak: je?li mam trem? przed czyj?? obecno?ci?, znajduj? w tym miejscu okruchy otuchy. A jednak: gdybym kiedykolwiek wybiera?a si? na melodramatyczne spotkanie po latach, to zawsze tam.
*
Wiele jest rzeczy, które mnie wkurzaj?. Ale gdy próbuj? ubra? je w jaki? rodzaj skodyfikowanej listy, to zawsze jako pierwsza przychodzi mi do g?owy kategoria: ludzie, którzy przyjechali do Krakowa na studia i mówi? o sobie, ?e s? z Krakowa. Oczywi?cie, wychodz? teraz na potworn? osob? (albo: wychodzi ze mnie prawdziwa krakowska potworno???). A jednak uwa?am, ?e nie jeste? tak naprawd? z Krakowa, je?li Twoim strojem „galowym” w przedszkolu nie by? ludowy strój krakowski. Dla mnie zupe?n? normalno?ci? przez lata by?o, ?e z okazji Dnia Matki czy Dziadka wiersze recytowa?o si? w gorsecie po mamie i w kwiecistej spódnicy szytej na maszynie przez krn?brn? babci? Dank?, która w j?zyku czynnym do ko?ca ?ycia mia?a s?owo „Grzegórzki”. Gdyby jednak krakowsko?? cz?owieka mia?a podlega? obiektywnemu pomiarowi, zaproponowa?abym turniej wiedzy na temat szlagieru Krakowiaczek jeden mia? koników siedem... Niezale?nie od tego, ile wydaje ci si?, ?e ta piosenka ma zwrotek  ona ma ich wi?cej.
*
Bardzo lubi? film Nieulotne Jacka Borcucha, którego cudowna historia rozgrywa si? cz??ciowo gdzie? w Hiszpanii, cz??ciowo w Krakowie. Ale w jakim Krakowie! W szarym, nowohuckim, bezimiennym Krakowie, który Wawel czy Planty widuje tylko, gdy musi, ale bardzo mu si? nie chce. Scena na osiedlu, scena pod AWF-em, scena na przystanku autobusowym. Nie chodzi o to, ?e sceneria jest brzydka czy przek?amana, ale ?e Kraków Borcucha o wiele bardziej przypomina mi moje rodzinne miasto ni? jakikolwiek inny film z irytuj?cym oddechem Smoka Wawelskiego na plecach.
*
Przy okazji chcia?abym odnie?? si? do pewnych plotek:
tak, w Warszawie podryw na: „jestem z Krakowa” to naj?atwiejsza rzecz na ?wiecie.
~K.
Fot. Micha? Turlewicz

Tekst powsta? dzi?ki stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Kultura w sieci 2020” w kategorii: literatura. 
 
 

Przeczytaj te?:
Moja Warszawa 

Inne teksty