Pokazuje: 11 - 20 of 21 WYNIKÓW

Relacja czy więź

Powiedzieć, że temat chodził po mnie od dawna, to zbyt duży skrót. Z drugiej strony, powiedzieć, że chodził po mnie od zawsze – to banał. Na taki temat nie ma dobrego momentu, bo każdy moment jest równie dobry. Natrętna myśl wędruje pod skórą jak rak nieborak, droczy się ze mną i chociaż nie gryzie, zostawia znak. A jednak ostatnio coś się stało. Kilka drobnych zbiegów okoliczności, parę słów, które przypadkiem się zrymowały i proszę: znowu nie mogłam w nocy spać.

Obietnica ciekawego życia

WybraÅ‚am siÄ™ z przyjaciółkÄ… na naprawdÄ™ dÅ‚ugi spacer. ByÅ‚o ciepÅ‚o, choć późno. WyruszyÅ‚yÅ›my wieczorem, za cel obierajÄ…c krótki przemarsz po osiedlu. DzieÅ„ wczeÅ›niej zadzwoniÅ‚am do niej z proÅ›bÄ… o spotkanie. ZnalazÅ‚am siÄ™ w dziwnym momencie, trochÄ™ nie wyrabiaÅ‚am siÄ™ z myÅ›lami. MiaÅ‚am za sobÄ… Å›wieżo odbytÄ… podróż pociÄ…giem, podczas której inwazja rozkmin byÅ‚a tak silna i mÄ™czÄ…ca, że przed krzyczeniem na caÅ‚e gardÅ‚o powstrzymywaÅ‚a mnie tylko plakietka na oknie, przypominajÄ…ca przytomnie: „strefa ciszy”. 

Expecto Patronum

Harry Potter, Ch?opiec Który Prze?y?, prze?y? dzi?ki mi?o?ci swojej matki. Nie by? nadzwyczajnie utalentowanym czarodziejem, fakt, ?e prze?y? pierwsze starcie ze ?mierci? zawdzi?cza? temu, ?e Lily Potter zas?oni?a go w?asnym cia?em, a jej matczyna mi?o?? pos?u?y?a jako tarcza obronna. To, ?e Voldemort usi?uj?c pozbawi? go ?ycia, os?abi? siebie, oddaj?c Harry’emu cz??? swoich si? – to ju? inna sprawa. * By?am na takim sylwestrze w 2010 lub 2011 roku. W podkrakowskim domu jednorodzinnym zebra?o si? nas kilkana?cioro, cz??ciowo si? ze sob? znali?my, cz??ciowo nie. W?ród znanych mi ju? wcze?niej postaci by?a jedna para: Ona i On. J? zna?am jeszcze z poprzedniej szko?y, On …

Book Club #1: „Frajda” Marty Dzido

Ta ksi??ka co? takiego robi z cz?owiekiem. Zacz??o si? ju? od pierwszych stron, czytam i czuj?, ?e wiruje wokó? mnie jaki? nowy zapach. ?wie?y, raczej rzadki w konsystencji, ale jakby ci??ki i mroczny. S?odko-ostry. Taki, który jednocze?nie uspokaja g?ow? i nap?dza zmys?y do dzia?ania. Taki, który szepcze do ucha: „chod?, no chod?…”. Taki, których pachnie jednocze?nie domem i przygod?. Czy to ta mocna herbata tak mnie przyci?ga i otula? Czy to nowy p?yn do prania o zapachu bergamotki, który tak naprawd? pachnie zupe?nie inaczej ni? wyobrazi?am to sobie po przeczytaniu etykietki? Moje perfumy? Nie, raczej nie. Szampon do w?osów na …

Nie pytaj nas o miÅ‚ość, mamy to przećwiczone, bo…*

– No i co o tym myÅ›lisz, może być? Może być tak, ciÄ™ caÅ‚a twoja mÅ‚odość byÅ‚aby dużo weselsza, gdyby Dawid PodsiadÅ‚o wydaÅ‚ swojÄ… trzeciÄ… pÅ‚ytÄ™ kilka lat wczeÅ›niej Może być tak, że któregoÅ› dnia nie umyjesz wÅ‚osów na spotkanie z kimÅ›, kto zÅ‚amaÅ‚ ci serce i tylko ty bÄ™dziesz wtedy wiedzieć, że wygraÅ‚aÅ› Może być tak, że każdy chciaÅ‚by być tylko czyjÄ…Å› nieszczęśliwÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… Może być tak, że stanie siÄ™ dokÅ‚adnie to, na co czekasz Może być tak, że czekasz na rzeczy niemożliwe Może być tak, że wszystkie piosenki sÄ… o tym samym (i to dobrze) Może być tak, …

KrÄ…g adopcji

Wszystko zaczęło siÄ™ od Marleya. MaÅ‚ego pieska ze zmrużonymi oczami, który trafiÅ‚ do krakowskiego Borku w żaÅ‚obie po swoim czÅ‚owieku. Gruby brzuszek gibaÅ‚ siÄ™ na drobnych nóżkach, kiedy podbiegaÅ‚ do metalowej siatki. Nie mógÅ‚ siÄ™ przyzwyczaić, że od kilku miesiÄ™cy ta siatka wyznaczaÅ‚a granice jego wolnoÅ›ci. Nie mógÅ‚ siÄ™ przyzwyczaić do nowego imienia: Misio. Nie mam na imiÄ™ „Misio”! – awanturowaÅ‚ siÄ™ za każdym razem, kiedy mijaÅ‚ go któryÅ› z wolontariuszy. Halo, jest tam ktoÅ›?! – krzyczaÅ‚ już bez skutku, ale dla zasady. – Cze??, jestem Marley – wyszepta? jej do uszka, kiedy trzyma?a go na swoich kolanach w drodze …

Gdzie jest jasno?

Najbardziej b?dzie mi brakowa? tego codziennego niezadowolenia. Ma?o kto potrafi by? niezadowolony w ten sposób. Tak solidnie i apetycznie niezadowolony na ka?dy temat. Moja sukienka ze studniówki, sukienka na wesele Piotrka, wszystkie inne sukienki, które kiedykolwiek jeszcze b?d? nosi? – przecie? wszystkie one tak samo zas?uguj? na to, aby si? jej nie spodoba?. Kiedy sz?am do Pierwszej Komunii, mama kupi?a mi najpi?kniejsze na ?wiecie bia?e lakierki i kaza?a ukry? przed ni?, ?eby nie zrobi?a mi przykro?ci. I po chuj. I po chuj ja si? dzisiaj stroj? na wigili?, skoro nie omiecie mnie ju? wi?cej ten pot?piaj?cy znad tatarskiego nochala wszystko …

Moja Warszawa

Mia?am pi?? lat. Tata zabra? mnie i mojego brata na wyst?p Davida Copperfielda w Pa?acu Kultury. By?o super, bo pierwszy raz jecha?am wtedy metrem i min??am na ulicy prawdziwego Tomasza Kammela. Moje wycieczki do Warszawy nie by?y ju? nigdy potem a? tak zachwycaj?ce. W czasach liceum czasami je?dzi?am w weekendy do warszawskich teatrów, ale tamte, najcz??ciej samotne, podró?e poci?gami kojarz? mi si? dzisiaj przede wszystkim z ogromnym stresem, od?wie?aniem co dwie minuty mapy google i obsesyjnymi my?lami: „je?li spektakl sko?czy si? za pó? godziny, to zd??? jeszcze na dzienny autobus… ok, teraz je?li sko?czy si? za pi?tna?cie minut, to szybko …